Imagin z Zayn'em
Włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=b-RQIN3wo5U
______________________________
Stanęłaś na moście. Na moście który stanowił granicę, granicę twojego
życia. Zamknęłaś oczy i zaczęłaś myśleć, dlaczego ciebie to spotkało ?
Dlaczego to on zginą ? Dlaczego to nie byłaś ty ? No właśnie dlaczego...
To słowo nie ma już żadnego znaczenia. Już nic nie ma znaczenia. To że
masz dla kogo żyć, to że masz przyjaciół, rodzinę. Że masz pieniądze i
sławę. Ale nie masz tego co było najważniejsze. Tego co cię trzymało.
Jeszcze tylko kilka chwil i zapomnisz. I zapomnisz o tym dniu. Przecież
wszystko zaczynało się tak jak zawsze. Zwykły dzień. Wstałaś z łóżka i
poszłaś się umyć i przygotować do wyjścia. Poczułaś dotyk na swoich
biodrach i lekkie pocałunki na szyi.
Z: Dzień dobry kochanie.
T: Dzień dobry.
Z: Wyspałaś się ?
T: Tak, a ty ?
Z: Przecież przy tobie zawsze się wysypiam.
Pocałowałaś chłopaka na powitanie i poszliście zjeść śniadanie. Ubrałaś
się i zrobiłaś lekki makijaż. Wyszłaś ze swoim ukochanym z domu i
pojechaliście do studia. Przywitaliście się z chłopakami. Siedziałaś
przez pół dnia i patrzyłaś na nich jak mięli próbą. Uwielbiałaś patrzyć
na Malika jak śpiewa. Nic po za nim nie było co potrzebne do szczęścia.
Mieli przerwę. Przez cały czas myślałaś co by było gdybyś go straciła.
Podeszłaś do Malika i go przytuliłaś.
Z: Coś się stało skarbie ?
T: Kocham cię.
Z: Ja ciebie też.
Chłopak cię pocałował. Usiadłaś mu na kolanach i go przytuliłaś. Po
próbie wsiadłaś z nim do samochodu. Zayn włożył kluczyki do stacyjki i
je przekręcił. Samochód odpalił i powoli ruszyliście. Pojechaliście
zatankować na stację. Wysiadłaś razem z Zayn'em z samochodu i
przyglądałaś się jak nalewa paliwa. Po chwili poszliście zapłacić.
Kupiłaś sobie z automatu kawę i stanęłaś przy półce z gazetami. Czekałaś
na niego bo stał w kolejce do kasy. Zapłacił i podszedł do ciebie.
Z: Idziemy ?
T: Tak, już.
Wyszłaś już z budynku kiedy Zayn się zatrzymał i rzucił ci kluczyki. Złapałaś je.
Z: Zaczekaj na mnie w samochodzie.
T: Ok.
Szłaś powoli w stronę auta. Oparłaś się o maskę i dopijałaś kawę. Po
jakimś czasie zobaczyłaś mulata zmierzającego w twoją stronę z olbrzymim
miśkiem. Na szyi miał czerwoną kokardę. Od razu na twarzy pojawił ci
się uśmiech. Podszedł do ciebie.
Z: Proszę.
T: Ojejku dziękuje. Cudowny.
Z: Będziesz go przytulała jak mnie nie będzie. Jak będziesz tęsknić kiedy pojadę w trasę.
T: Dziękuje.
Pocałowaliście się namiętnie. Przytuliłaś się do niego i staliście tak przez dłuższą chwilę.
Z: Co ty taka jakaś dziwna dzisiaj ?
T: Dlaczego dziwna ?
Z: Co bardziej mnie kochasz ?
T: Ciebie się nie da już bardziej kochać. Tylko pierwszy raz się boję.
Z: Czego ?
T: A jak ciebie stracę ?
Z: Nie stracisz.
T: A jak ?
Z: Skarbie nie gadaj głupot.
T: No ale przecież wszystko się może zdarzyć.
Z: No takie jest życie.
T: Ale życie bez ciebie było by trudne.
Z: Już na zawsze będziemy razem.
T: Nawet nie wiesz jak strasznie cię kocham.
Z: Ja ciebie też. Jesteś jedną i najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.
T: A sława ?
Z: Nic nie jest ważniejsze od ciebie.
T: Kocham cię.
Z: Ja ciebie też.
Pocałowaliście się.
T: Jedziemy ?
Z: Tak, chodź.
Chłopak otworzył ci drzwi, wsiadłaś do środka po czym sam udał się na
swoje miejsce. Powoli odpalił samochód i ruszył. Wjechaliście na drogę.
Uwielbiałaś jeździć tędy do domu. Zazwyczaj było tu pusto, a dookoła
las. Jechaliście już kilka minut. Usłyszałaś, że w radiu leci wasz
ulubiony kawałek. Oboje chcieliście pogłośnić. Wasze ręce spotkały się
przy radiu. Popatrzyliście na siebie i się uśmiechnęliście. Pocałowałaś
go delikatnie w policzek i pogłośniłaś. Zaczęliście śpiewać. Byliście
kilkaset metrów od domu. Mijaliście ostatni zakręt, kiedy z naprzeciwka
wyjechał tir. Zayn gwałtownie skręcił w lewą stronę, walnęliście w
drzewo. Nagle zobaczyłaś ciemność przed oczami. Po chwili je otworzyłaś
leżałaś na betonie, wokół ciebie było pełno ludzi. Widziałaś jak z
samochodu wyciągają Zayn'a. Podniosłaś się powoli i zobaczyłaś, że go
reanimują. Kobieta, która obok ciebie klęczała, położyła ci z powrotem
głowę na ziemi i zaczęła świecić ci po oczach. Nagle poczułaś straszliwe
ukłucie w klatce piersiowej. Podniosłaś się i zobaczyłaś, że lekarze
odchodzą od Zayn'a. Szybko wstałaś i zaczęłaś biec w jego stronę. Upadłaś
na ziemię. Nie miałaś siły. Powoli doczołgałaś się do chłopaka.
Pocałowałaś go bardzo mocno i się do niego przytuliłaś. Zaczęłaś
krzyczeć.
T: Dlaczego wy go nie ratujecie. Musicie. Nie zostawiajcie go tak.
L: Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy.
T: Proszę nie.
Zaczęłaś straszliwie płakać. Dlaczego wy nic nie robicie.
L: Przykro mi jego serce przestało bić.
T: Dlaczego ? Obiecałeś, że mnie nie zostawisz.
Po chwili lekarz cię podniósł i zaprowadził do karetki. Usiadłaś na
noszach. Widziałaś jak wkładają go do czarnego woka. Zaczęłaś jeszcze
bardziej płakać. Minęło kilka dni ale ty nie potrafisz bez niego żyć.
Nie potrafisz. To jest dla ciebie za ciężkie. Dlaczego to się musiało
stać ? Dlaczego... To wszystko to tylko słowa. Stanęłaś na barierce
mostu.
T: Przepraszam cię. Wiem, że nie chcesz żebym to robiła, ale
nie potrafię. Nie potrafię bez ciebie żyć. Jeszcze chwilkę kochanie i
będziemy razem. Już na zawsze. Nic tego nie zepsuje. Kocham cię...
Przechyliłaś się do przodu i poleciałaś. Czułaś zimno na swoim ciele,
czułaś powiew wiatru. Aż w końcu poczułaś niesamowity ból. Ale po tym
już nie czułaś nic. Miałaś czarno przed oczami. Właśnie tak, w taki
sposób zginęłaś. Dla miłości, dal miłości do Zayn'a. Chłopaka który
zmienił twoje życie na zawsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz