Piosenki One Direction

wtorek, 7 maja 2013

Imagin z Harry'm

Jestem fanatyczką ciemności. Wszystko wtedy przychodzi mi łatwiej. Podążając dość zatłoczonymi uliczkami Londynu moje oczy błądziły szukając sobie nieokreślonych celów. Było już co prawda ciemno lecz neonowe szyldy clubów jak i latarnie pousadzane w równych od siebie odległościach rozjaśniały tą ciemną nicość ukazując piękno miasta nocą. Krocząc śnieg zgrzytał pod moimi butami a w mojej głowie jak zwykle roiło się od różnego rodzaju przemyśleń. Zawsze zastanawiałam się nad tym jak to jest być gwiazdą i wychodząc na ogromną scenę oświetloną wieloma reflektorami na której już słychać różne dźwięki instrumentów oraz piskami fanek, zacząć śpiewać. To od zawsze było moim skrytym marzeniem. Marzenia są ważne, bo gdy się nie ma wielkich marzeń to po co marzyć. Ale nie wyobrażałam sobie wyjść na scenę i zacząć śpiewać to nie mieściło się w moich normach. No bo przecież to nie było moje miejsce.. Moje miejsce było przy książkach. Tak to widzieli moi dziadkowie. Tak, dziadkowie. Rodzice zginęli gdy miałam zaledwie dwa latka, teraz mam osiemnaście a czuję się jakby to wydarzyło się wczoraj. Nie miałam na nic siły nawet włóczenie się po tych trudnych do przebrnięcia chodnikach sprawiało mi wiele kłopotu. Dlaczego ? Ponieważ nie widziałam w niczym sensu.

*
- Nie ja tam nie wejdę – Powiedziałam po czym usiadłam na wysokich schodach chowając twarz w rękach
- Idź kochanie, masz talent – Odrzekła zawsze dumna ze mnie babcia. Ta kobieta zawsze mnie wspierała no i stało się nim się obejrzałam stałam już przed wejściem na „sale” na której odbywały się przesłuchania do kolejnej edycji X-Factor. Obejrzałam się tylko za siebie i ujrzałam ponownie swoją babcię zaciskającą z całych sił kciuki. „Idę” powiedziałam sobie w myślach a z głośników na korytarzu dobiegło głośne [ T.I ] i [ T.N ]. Zacisnęłam w rękach klamkę od drzwi i pociągnęłam ją w dół tym samym wchodząc do pomieszczenia w którym już siedzieli w wygodnych fotelach jurorzy. Byłam tak przerażona że nawet nie wiedziałam jak się tam znalazłam.
- Witaj – Odrzekł jeden z nich. Wysoki mężczyzna z dość krótkimi włosami. – Przedstaw się i powiedz co nam zaprezentujesz. – Dokończył po chwili. Czułam się tam strasznie. Ich wzrok wbijał się w każdą część mojego ciała, zaniemówiłam na sekundę lecz już po chwili wydobyłam z siebie kilka znaczących słów.
- Jestem [T.I] i dziś zaśpiewam piosenkę pod tytułem „Use Somebody” – Przełknęłam dość głośno ślinę kierując wzrok na czubki swoich butów.
- Dobrze zacznij – Odrzekł nieznajomy mi głos. Wzięłam głęboki wdech. Po chwili uniosłam głowę ku górze a moje usta już nie odmawiały mi posłuszeństwa. Wbiłam swój wzrok w nieokreślony punkt i sama nie wiem kiedy z moich ust wydobyły się pierwsze słowa piosenki.
- „I've been roaming around, Always looking down at all I see …” – po nie całych czterech minutach skończyłam piosenkę a gdy otworzyłam swe oczy ujrzałam jurorów stojących i bijących brawo podobnie jak publiczność. Nie wiedziałam jak się zachować. Z moich oczu mimowolnie popłynęły łzy które z czasem przerodziły się w strumyczki wody pędzącej po mych bladych policzkach.
- Przechodzisz dalej ! – Krzyknął jeden z jurorów. Mówił do mnie dość długo lecz niestety tylko te słowa wbiły się w moją głowę i krążyły po niej nieustannie.
- Dziękuję ! Bardzo dziękuję – Powiedziałam obcierając kciukami swe policzki.
- Przypuszczam że wiesz że po tym etapie są już jedynie występy na żywo, jesteś gotowa jaką niespodziankę dla Ciebie mamy ?
- To, to jeszcze nie koniec niespodzianek ? – Zapytałam dość niepewnie
- Oczywiście że nie, od teraz do występów na żywo aż do finału poprowadzi cię .. Harry Styles ! – Mężczyzna wykrzyczał ostatnie słowa, a ja nie mogłam w to uwierzyć .. Słynny Styles miał mnie uczyć śpiewać ? To chyba jakieś sny. Gdy ujrzałam go po swojej prawej stronie zaniemówiłam. Chłopak przytulił mnie delikatnie, zrobiłam to samo nie wiedziałam jak się zachować. A kilka minut później już wyszliśmy z sali przesłuchań. To był ewidentnie najpiękniejszy dzień w moim życiu.

*

I tak mijały tygodnie a za każdym odcinkiem na żywo przechodziłam dalej, dalej i dalej a za dwa tygodnie już finał. Oczywiście że to było marzeniem każdej z dziewczyn ale że akurat mnie się poszczęściło.. Nie miałam nic przeciwko temu. Z Harrym spotykaliśmy się codziennie. Od początku było między nami coś więcej niż tylko znajomość. Mimo że on był wielką gwiazdą a ja dziewczyną która tak naprawdę jeszcze nic nie osiągnęła świetnie się dogadywaliśmy. On nie był jak inne rozkapryszone gwiazdki, był normalnym chłopakiem potrafiącym pokazać skruchę, żal, ból, gniew.. Nie wstydził się nawet wtedy kiedy po jego policzku spłynęła na mokra istota zwana przez wszystkich „łzą” naprawdę był inny. Tego wieczoru mieliśmy wyjść do parku przejść się, porozmawiać. Wiedziałam że ma we mnie wielkie wsparcie dlatego nie odmawiałam żadnego spotkania. Zostały jeszcze dwa tygodnie do finału a my już mieliśmy wszystko zaplanowane. Harry miał śpiewać ze mną piosenkę pod tytułem „ Moments” tak, piosenka należąca do One Direction ale on tak się uparł że nie można z nim było w ogóle dyskutować.

*

- Tak idę, już idę kochanie – Mimowolnie krzyknęłam do niecierpliwiącego się Harry'ego, od dwóch dni jesteśmy parą. I już nawet zamieszkaliśmy razem, tak wiem szybko. Ale z czym tu czekać skoro jestem pewna że będziemy już na zawsze ? Wbiegłam jeszcze tylko do łazienki poprawiając swą czarną do kolan sukienkę w pasie przeszyta koronką a od tego została puszczona skurzana spódniczka. Włosy rozpuściłam pozwalając im na swobodny układ. Na twarz nałożyłam delikatny makijaż a na stopy wsunęłam nowo zakupione lity koloru czarnego.
- I jak wyglądam ? – Schodząc po schodach założyłam swój czarny płaszczyk i bordowy szalik porywając przy tym swą czarną sporych rozmiarów torebkę oczywiście skórzaną.
- Jak zwykle pięknie – Odpowiedział ze swym w pewnym stopniu ironicznym uśmieszkiem na twarzy
- Kocham cię miś – Dodałam przerywając tym ciszę która nastała między nami
- Ja Ciebie mocniej
- Oczywiście – Zamknęłam drzwi na klucz i uśmiechając się delikatnie lecz za razem subtelnie chwyciłam za rękę chłopaka udając w stronę ostatnio otworzonej kawiarni.
- Więc jak myślisz, uda nam się za tydzień ?
- Oczywiście kotku – Chłopak przytulił mnie do siebie całując delikatnie moje czółko.
- Strasznie się denerwuję że coś pójdzie nie tak, że pomylę się, upadnę, złamię sobie nogę. – Spuściłam głowę w dół przybierając minę dość zdesperowanej osoby.
- Ejejej, wszystko będzie cudownie ! Zaśpiewasz, wygrasz i przed tobą stanie ogromna kariera.. zresztą już masz swoje „fanpejdże”, nastolatki proszą cię o autografy .. zdjęcia – Chłopak uniósł moją głowę ku górze a nasze spojrzenia się spotkały. Jego oczy były tak piękne.. zielono – szmaragdowe a gdzie nie gdzie przebijały się ciemne rozstaje tak jakby tam coś się kończyło lecz po chwili zaczynało na nowo. To było niesamowite, on był niesamowity.
- Chodź bo nam zamkną – Rzuciłam niepewnie otwierając drzwi kawiarni i wchodząc bez zastanowienia do środka udając się do stolika usadowionego w samym kącie. Zajęłam miejsce zdejmując swój płaszczyk i siadając na wyznaczonym mi krzesełku.
- To idź zamów – Powiedziałam spoglądając na Stylesa.
- Dobrze, to co zwykle ? – Zapytał kierując się do „barku” przy którym unosiło się tak wiele aromatów kaw, czekolad a to wszystko spajało się w jednolitą całość oczywiście nie zapominając o wanilii którą było tak cudownie czuć.
- I co mi powiesz ? – Rzucił loczek siadając na swoim miejscu.
- Powiem Ci że – Przełknęłam głośno ślinę po chwili kontynuując – Powiem Ci że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- Kochanie, ja nie wybaczyłbym sobie gdybym Cię w jakiś sposób skrzywdził – Chłopak uśmiechnął się uwodzicielsko kładąc rękę na mojej ręce po czym zaczął ją delikatnie gładzić kciukiem co początkowo wywołało u mnie delikatne a za razem przyjemne dreszcze.
- Haha, nie musisz się już tak podlizywać – Mimowolnie zaczęłam się śmiać a już po chwili kelnerka przyniosła nam dwie gorące czekolady z których unosił się już słodki zapach. Przez chwilę rozkoszując się aromatem czekolady upiłam łyk.
- Nic nie mówię ale do twarzy Ci z tym wąsikiem – Powiedział chłopak szeroko się uśmiechając a przy tym ukazując swe słodkie dołeczki które idealnie komponowały się z jego bujnymi lokami.
- Dziękuję kochanie, jesteś bardzo miły – Uśmiechnęłam się zakrywając przy tym swe usta.
- Ja się tym zajmę – Chłopak przysunął mój podbródek w swoją stronę składając na moich ustach czuły pocałunek tym samym usuwając z nich nadmiar bitej śmietany którą zostawiła po sobie gorąca czekolada.
- Noo, co ty jesteś dziś taki kochany ? – Zmarszczyłam delikatnie swe czoło lecz uśmiech ani na chwilkę nie znikł z mojej twarzy.
- Zawsze jestem – Oboje nie ukrywaliśmy swojego rozbawienia. I tak wypiłam ostatni łyk czekolady, zawsze zastanawiałam się jak to jest. W końcu czekolada również może ilustrować nasze życie. Najpierw jesteśmy młodzi piękni, nienaruszeni. Później nas ubywa i ubywa aż stajemy się tak zwanym „ostatnim łykiem” a po chwili już nas nie ma.. pryskamy z tego świata przenosząc się do tego innego, przez wszystkich nazywanym lepszym światem, czy ja wiem..
- Chodźmy już do domu, proszę – Chłopak wbił we mnie swe proszące tęczówki po czym zapłaciliśmy i opuściliśmy to klimatyczne pomieszczenie przenosząc się na ulicę tętniącego życiem Londynu.

*

- To ja idę się tylko przebrać i za chwilkę do ciebie dołączę kochanie – Szybkim krokiem ruszyłam po schodach do góry kierując się w stronę łazienki gdzie sukienkę zmieniłam na czarne leginsy i bordowy sweterek na stopy wsuwając swe puchowe kapcie. I tak udałam się powrotem na dół gdzie wbiegłam do salonu jak szalona rzucając się na Harry'ego który leżał na kanapie.
- No wiesz co, chcesz żebym dostał zawału serca ? – Styles wypowiedział te słowa szeroko się uśmiechając
- Oj no przepraszam, naprawdę.. Przepraszam. – Odwinęłam swoją dolną wargę robiąc przy tym minkę „smutnego psiaka” i co chwilę spoglądając na loczka którego wzrok wędrował po moim ciele co chwilę się przemieszczając.
- Kocham Cię – Szepnął mi do uszka po czym wstał i pociągnął mnie za rękę do drugiego pokoju w którym stało wielkie pianino. Usiadł na krzesełku i poklepał miejsce obok dając znak abym tam usiadła. Oczywiście chwilę potem siedziałam już obok niego. Chłopak odsłonił klawisze instrumentu po czym jego palce delikatnie muskały co poniektóre klawisze co wydobywało z nich piękny dźwięk sprzyjający uszom. Obserwując jego zachowanie zdałam sobie sprawę że muzyka jest jego całym życiem, że bez niej nie potrafiłby żyć. To jest dla niego jak tlen który potrzebny jest człowiekowi do życia.
- „(…)You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.” – Po chwili z jego ust wydobyły się słowa dobrze znanej mi piosenki która budziła u mnie wiele wspomnień, tych lepszych jak i tych gorszych. Chłopak uśmiechnął się i przeniósł wzrok na mnie odrywając swe opuszki palców od klawiszy i ponownie zasłaniając je.
- To co będziemy teraz robić ? – Zapytałam wstając i udając się w stronę kuchni gdzie usiadłam na blacie nalewając do szklanki wody.
- Co tyko chcesz – Loczek podchodząc do mnie złożył na moich ustach czuły pocałunek który nie skończył się na jednym. Przesunął swoje ręce pod moje pośladki delikatnie je zaciskając przysunął mnie do siebie zdejmując przy tym ze mnie sweterek i rzucając gdzieś do tyłu. Wziął mnie na ręce kierując się po schodach do naszej sypialni.

*
Otwierając oczy spojrzałam na miejsce obok siebie które zajmował Styles. Mimowolnie uśmiechnęłam się i wtuliłam się mocniej w jego tors. W pewnym momencie tą ciszę przerwał zachrypnięty głos Harry'ego.
- Dzień Dobry kochanie, jak się spało ? – Uniósł swe brwi ku górze a wzrok skierował prosto na mnie.
- Wspaniale słoneczko, jakie plany na dziś ? – Zaśmiałam się wstając z łóżka i ubierając na siebie szeroką koszulkę chłopaka.
- Ja muszę iść do studia, dziś nagrywamy nową piosenkę – Powiedział dość załamanym głosem.
- Dobrze kochanie, będę czekać – Uśmiechnęłam się szeroko przesyłając mu całusa.
- Pamiętaj, kocham Cię – Powiedział Styles po czym zniknął z mojego pola widoku. (…) I tak mijały kolejne dni prowadzące ku jednemu. Finałowi, tak bardzo chciałam wygrać lecz wiedziałam że to niemożliwe, no bo co… Ja ? Wygrać ? To nie mieściło się jak na razie w mojej głowie. Z Harrym układało się nam wspaniale chodź strasznie ostatnio schudł i nic nie chce jeść, mówiłam mu. Idź do lekarza, lecz na niego w ogóle to nie działa. Nie wiem co mam już robić, czuję się tak jakby coś przede mną ukrywał. Lecz nie chciałam go dopytywać ponieważ wiem jak go to denerwuje.

*
- Boję się ! – Krzyknęłam do Paula, ochroniarza chłopaków który tak naprawdę był za nich odpowiedzialny.
- Nie bój się, wyjdź tam, zacznij śpiewać a Harry wyjdzie w połowie piosenki i zrobicie naprawdę piękne przedstawienie – Odrzekł mężczyzna.
- To nie ma być przedstawienie tylko wygrana, nasza wygrana. – Ruszyłam w stronę wyjścia na scenę a słysząc jak podkład muzyczny już się zaczął serce zaczęło mocniej być. Wyszłam na scenę i zaczęłam piosenkę słowami ..
- „Shut the door
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try “ – Lecz Harry'ego dalej nie było. Strasznie się bałam ponieważ to do niego nie podobne. Nie wiedziałam na czym się mam skupić, wszystko było dla mnie obce, potykałam się tak na prawdę o własne nogi. On tyle dla mnie znaczył, co się z nim dzieje, nagle moją uwagę przykuł Niall, stojący za sceną pokazując różne dziwne gesty. Już wiedziałam że coś się stało. Wybiegłam ze sceny mikrofon oddając jakiejś dziewczynie.
- Co z nim ? – Krzyknęłam do Niall'a.
- Jest w szpitalu – Odrzekł Niall.
Moje życie stanęło w miejscu, nie wiedziałam o co chodzi.

*

Już po chwili biegłam korytarzami budynku zmieniając co chwilę swoje położenie aż w końcu za szybą ujrzałam Stylesa. Wbiegłam do pokoju udając się od razu do łóżka chłopaka.
- Harry, co jest ? – Patrzyłam raz na Stylesa a raz na maszynę która nieregularnie pikała.
- [T.I], Przepraszam. Odchodzę – Powiedział Styles
- Dlaczego mi nic nie mówiłeś ? Dlaczego mnie okłamywałeś ?! – Krzyknęłam a z moich oczu zaczęły tryskać łzy.
- Co miałem Ci powiedzieć ? Umieram ? Zostały mi dwa miesiące życia ? Na pewno byś mnie potraktowała na serio. Chciałem się cieszyć każdą chwilą spędzoną w twoim towarzystwie, bo kocham Cię i to dla Ciebie straciłem głowę. Pamiętaj o mnie i dziękuję Ci za wszystko … Kocham cię [T.I] – Po tych słowach maszyna zaczęła nieregularnie pikać aż w końcu ulatniał się z niej już tylko głośny pisk który miał sygnalizować o jednym. Jego powieki zaczęły delikatnie opadać a usta pozostały lekko otwarte.
- Harry, proszę budź się. Nie żartuj sobie. To nie pora, ani miejsce. Kochanie, otwórz te oczy proszę. Kocham Cię, słyszysz ?! Kocham Cię ! Otwieraj te oczy, nooo ! Proszę – Po moich policzkach spływały strumienie łez. Uklękłam przy łóżku obejmując jego dłoń z całych sił. Po chwili wstałam i złożyłam na jego ustach ostatni pocałunek.

*
Bardzo mnie zabolało to że Harry odszedł, zamknęłam się w sobie. Wpadłam w depresje. Nic mi nie wychodziło. Wyjechałam do rodziny, do babci i dziadka którzy przyjęli mnie jak zwykle z otwartymi rękoma. Kochałam ich, co tu dużo mówić. Od tamtego czasu codziennie pisałam listy do Harry'ego i wysyłałam je pod nasz stary adres. To było takie moje oderwanie się od rzeczywistości, mogłam napisać mu co mnie tak naprawdę boli, dręczy.. Tak strasznie go kochałam a on odszedł i nawet nie zapytał mnie o zdanie. Po prostu, poszedł tam gdzieś na górę. Minął długi czas kiedy otrząsnęłam się po utracie kogoś mi tak bliskiego. Tak naprawdę do tej pory się nie otrząsnęłam. Ale czuję się lepiej ponieważ on przynajmniej już się nie męczy. Największy żal mam do niego o to że mi nie powiedział. Chciał abym cieszyła się każdą chwilą spędzoną w jego towarzystwie. Oczywiście, plany o sławie odrzuciłam. Nie chciałam już babrać się w tym całym bagnie. Za dużo mnie to kosztowało aby ponownie do tego dążyć. W końcu wróciłam na stare śmieci i otwierając skrzynkę na listy. Ogromna kupa listów wyleciała na ziemnię przykrywając przy tym czubki moich butów. Co było dziwne ? Że wszystkie listy były adresowane ode mnie. Wtedy zdałam sobie sprawę że tak naprawdę on już nigdy do mnie nie wróci. Lecz pośród tych listów był jeden, zupełnie inny. Niepodpisany, biały. Otwarłam go a to co ujrzałam zmieniło moje życie całkowicie.

„ Droga [T.I], piszę ten list już z innego świata. Tak wiem że wyda Ci się to absurdalne lecz jednak prawdziwe. Przepraszam Cię za wszystko, za to że aż tak Cię skrzywdziłem. Czytałem każdy list który do mnie wysłałaś. Może nie tak naprawdę, lecz wszystko słyszałem i będę słyszał ponieważ już na zawsze pozostanę w twoim sercu a ty w moim. Będę twoim aniołem stróżem. Mam nadzieję że ułożysz sobie życie z kimś kto będzie na to zasługiwał. Czekam na Ciebie tu.. W niebie. Kocham Cię .”

Twój Harry.

***
- I co śtalo siem później ? – Zapytał zaciekawionym głosem Harry.
- Później urodziłeś się ty, i nazwałam cię Harry. Po twoim tatusiu. – Uśmiechając się odpowiedziałam.
- A tatuś wie o mnie ?
- Tatuś jest przy tobie, i będzie już na zawsze. Tu w serduszku – Wskazując palcem na serduszko ucałowałam go w czółko.
- Kosiam Tatusia – Rzucił synek
- Ja też go kocham, był wspaniałym człowiekiem. – Uśmiechnęłam się a po chwili ujrzałam Liam'a, dawnego przyjaciela Harry'ego.
- Idź przywitać się z wujkiem kochanie.
- Gdzie są moje skarby ? – Powiedział Liam szeroko się uśmiechając .
- Obecni – Odpowiedziałam również ruszając w stronę Payna
- Tu eśteśmy ! – Powiedział Hazuś.
- Kocham was – Rzucił Liam.
- My Ciebie też – Powiedziałam – I tatusia – Dodał Harry uśmiechając się na rękach bruneta. Po czym paluszkiem wskazał na swoje serduszko.
- Twój tatuś był kimś niesamowitym - Powiedział chłopak przenosząc wzrok na Harrego - Idziemy do Wesołego Miasteczka ? - Po chwili dokończył.
- Taaać ! - Krzyknął mały Hazza ruszając z Paynem w stronę Wesołego Miasteczka. Poczekałam jeszcze chwilę unosząc głowę i wbijając wzrok w błękitne niebo na którym nie widniała żadna nawet najmniejsza chmurka. W pewnym momencie promyk słońca spadł na mnie tym samym rażąc mnie po oczach a delikatny wiaterek zaczął powiewać. Wiedziałam że to Harry, on zawsze jest przy mnie gdy tego potrzebuję. "Kocham Cię, Harry"- wyszeptałam spuszczając głowę w dół i ruszyłam wolnym krokiem w ich ślady.

*

Jestem szczęśliwą matką, mam kochanego partnera. Jestem pewna że to Styles postawił go na mojej drodze. Mimo tego że Harry był moją największą miłością i na zawsze nią pozostanie, mam teraz rodzinę która jest przy mnie gdy tego potrzebuje. Jestem szczęśliwa .

„Kocham Cię, Harry” xx


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz